Kategorie

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Słomiany zapał

Moje blogowanie zawsze kończy się na dwóch postach. Teraz też tak było. Miałam za dużo pomysłów na prowadzenie tego bloga,a zostawiłam tylko jeden post,który naprawdę mi się udał (w moim mniemaniu). Co będzie dalej? Jeszcze nie wiem. Ten blog jest dla tych wyjątkowych i cierpliwych osób. Chcę, aby zdjęcia zamieszczane tutaj były w lepszej jakości. Te ostatnie robione na szybko telefonem nie były dobrym pomysłem. Nadal mam wiele pomysłów,których pewnie nie uda mi się zrealizować. Do tego dojdzie niedługo szkoła. Nie chcę nic Wam obiecywać. Tym bardziej obiecywać sobie, że będą regularne posty. Trzymam sama za siebie kciuki.

środa, 8 lipca 2015

Pokemon, Sailor Moon i Spirited Away - czyli od czego się zaczęło?

Ktoś kiedyś zapytał mnie: od kiedy oglądam anime? Ciężko było mi to wtedy stwierdzić. Jako małe dziecko wychowywałam się na Pokemonach. Myślę, że jak większość osób w moim wieku. Wracając po szkole (a była to 2? 3 może 4 klasa podstawówki) od razu siadałam przed telewizorem zaciekawiona co dalej stanie się z Ash'em i Pikachu. Marudziłam rodzicom, że też chce mieć pokemony i często płakałam, że nie są prawdziwe. Pamiętam, że miałam jakiegoś pluszowego Charmandera, z którym się nie rozstawałam. Razem ze starszym bratem zbieraliśmy TAZO (tak to się chyba nazywało -> żetony z pokemonami) i mogliśmy grać w to przez cały dzień ( pamiętam jak zabierałeś zawsze te najsilniejsze,gdy myślałeś że nie patrzę). Rodzice często zawozili mnie do mojego kolegi, z którym także grałam oglądając przy tym Pokemony w telewizji. Najlepsze dzieciństwo ever!


To on pokazał mi Dragon Ball'a i swoje karty z postaciami z tego anime. Miał ich bardzo mało,ale podjarałam się nieziemsko (czaicie, miłość od pierwszego wejrzenia na jego karty, ja materialistka haha). Później natknęłam się gdzieś na Sailor Moon .Jako już starsza dziewczynka nie mogłam oglądać chłopięcych kreskówek i to z kolegą. Siara haha! Czarodziejki mnie totalnie oczarowały. Super moce, super ciuchy, Motoki i Tuxedo,ahhh. Ale byłam tylko małą smarkulą lubiącą kolorowe bajki.

                         

Jakoś w wieku 10-11 lat obejrzałam Spirited Away w telewizji. Wtedy jeszcze nie kapowałam do końca o co chodziło w fabule,ale spodobała mi się sama szata graficzna i główna bohaterka. Trochę później szukając jakichś kreskówek w internecie natknęłam się na Minami-ke, anime o życiu trzech sióstr i ich małych problemikach. Zauważyłam, że wizualnie jest podobne do Spirited Away i Pokemonów, które wtedy jeszcze od czasu do czasu oglądałam. No i co? Zaczęło się oglądanie nagminne anime w sieci. Najpierw spokojne anime o szkolnym życiu,podobne do Minami-ke. To już w gimnazjum szalałam na punkcie Bamboo Blade i Kendo. Ile się nadenerwowałam na rodziców, że nie chcą mnie zapisać na Kendo...

                         

Później już jakoś szło. Kupiłam swoją pierwszą mangę na allegro. Była to manga pt. "Chobits". Poznawałam inne gatunki anime i spędzałam cały wolny czas na oglądaniu ich. Od tego zaczęła się także moja fascynacja kulturą Japonii,a także Chin czy Korei. Wiem niewiele, ale wciąż szukam i poznaję ja. Mam nadzieję, że dobrze się to czytało i życzę miłego wieczoru (*3*).